Kryzys oczyszcza gospodarkę
Tomasz Wróblewski - W imię społecznej wrażliwości powinniśmy dziś ciąć transfery socjalne i rezygnować z pozornych pakietów ratunkowych. Trzeba zrobić wszystko, aby szybko wzmocnić mechanizmy rynkowe – pisze publicysta
Jesteśmy podzieleni. Nie na biednych i bogatych. Nie na tych z ZOMO i tych, co stali naprzeciwko. Polaków różni stosunek do państwa. Czy ma roztaczać nad nami opiekę i troszczyć się o codzienne problemy, czy może tylko administrować i nie przeszkadzać nam w samorealizacji?
To najważniejsza debata ze wszystkich, które toczą się dziś w kraju. Kiepsko uświadomiona, ale wszechobecna. Rozgrzewa kolejki do lekarza, państwowe uczelnie, emerytów w sile wieku i nawet prywatne firmy liczące na rządowe wsparcie.
Fałszywe sygnały
W tym roku deficyt budżetowy może wynieść 40 mld zł. Dwa razy więcej, niż planowano przed kryzysem. Czy rząd będzie łatać dziurę, redukując nieproporcjonalnie wysokie wydatki socjalne, czy podnosząc podatki, składki zdrowotne i zwiększając zadłużenie państwa? Decyzja jest trudna, ale wybór prosty. Wierzymy albo w kapitalizm, albo w socjalizm.
Za kilka dni, może tygodni rząd będzie musiał zdecydować, po której stronie stoi. Program „Polska 2030” nie rozstrzygnie się gdzieś tam w abstrakcyjnej przyszłości, ale tu i teraz. Albo rząd będzie dalej brnął w zwiększanie podatków i dla politycznego spokoju mnożył deficyt budżetowy, albo zdecyduje się na wzmacnianie mechanizmów rynkowych i redukcje wydatków.
Presja jest ogromna. Padające firmy, problemy z kredytami i to, co najgorsze – kolejki do pośredniaka. A...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta