Odszedł filozof-rewizjonista
Pożegnanie Leszka Kołakowskiego. Dopiero po lekturach, m.in. Orwella, doszedł do wniosku, że komunizm w wydaniu sowieckim to okropna doktryna
Krzysztof MaSŁoŃ
Co wyróżniało Leszka Kołakowskiego z otoczenia? Nie był ochrzczony. – Mój ojciec – wyjaśniał – uważał, że chrzest dzieci jest niewłaściwy. Miał pod tym względem przekonania podobne jak anabaptyści. Człowiek może się ochrzcić, kiedy jest już starszy, z własnej woli.
Podobno w Łodzi wyrzucono go ze szkoły tuż po tym, jak przedstawił się: „Jestem bezwyznaniowy“.
Karuzela na Krasińskich
Leszek Kołakowski urodził się 23 października w 1927 roku w Radomiu. Jego matka zmarła, gdy miał trzy lata. W roku 1943 Niemcy zabili na Pawiaku jego ojca. Zamieszkał wtedy u ciotki na warszawskim Żoliborzu, a następnie przeniósł się na Saską Kępę do Kazimierza Błeszyńskiego, znanego tłumacza i sławnego masona.
Z okresu powstania w getcie zapamiętał karuzelę na placu Krasińskich. „To środowisko, w którym żyłem, miało, naturalnie, sympatię do powstańców, ale nie była ona powszechna“. Co to za środowisko? Otóż mieszkał on w domu, w którym przechowywano Żydów zbiegłych z getta. Przychodziła tam często Irena Sendlerowa.
Za świetlaną przyszłość
Koniec wojny zastał go w Garbatce, na skraju Puszczy Kozienickiej niedaleko Radomia. Sowietów powitał jako wyzwolicieli. – Owszem, słyszało się, że gwałcili kobiety i kradli, ja tego nie widziałem ani nie znam nikogo, kto by widział, ale to na pewno się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta