Legnica wstaje z kolan
Dramat zintegrował mieszkańców. – Wspólnie zasadzimy nowy park – marzy się prezydentowi miasta
Sobotę Janusz Anklewicz z sąsiadem Andrzejem Cependą spędzają na strychu. Niebo co rusz się chmurzy, muszą więc poprawiać targaną przez wiatr folię na dachu kamienicy przy ul. Wrocławskiej. Od czwartkowego wieczoru zastępuje blisko 100 m kwadratowych dachówek, które porwała nawałnica.
Na razie muszą liczyć tylko na siebie. Takich dachów, pokrytych folią w miejsce zerwanych dachówek, jest w Legnicy ponad 300.
W sobotę kamienica przy ul. Jaworzyńskiej, z której ewakuowano 15 osób, znów zapełniła się lokatorami. Nie wrócił tylko Andrzej Lis z ostatniego piętra.
– Pojechał na wczasy, nic tu po nim – mówi sąsiad. – I tak musiałby się wynieść, gdy ekipa będzie przekładać dach.
Wszyscy czujnie obserwują niebo. – Nawet policjanci, którzy chronią mecz Wisła – Lech w Lubinie, dzwonili przed chwilą, by uważać, bo nad Legnicę idzie wielka chmura – opowiada Stanisław Herdzlik, dyżurny w Centrum Zarządzania Kryzysowego. – Dogadaliśmy się z Radiem Plus: obiecali nam, że przerwą program i nadadzą ostrzeżenie.
W sobotę przez miasto kilkakrotnie przetoczyła się ulewa. Ale to nic w porównaniu z czwartkiem. – To był Armagedon – mówi prezydent Legnicy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta