Włoskie marzenie ściętej głowy
Kiedy 11 lutego 1941 roku oddziały niemieckiego Afrika Korps lądowały w Libii z zadaniem ustabilizowania sytuacji w Afryce Północnej, nikt się nie spodziewał, że rozpoczyna się jeden z najbarwniejszych rozdziałów drugiej wojny światowej.
Latem 1940 roku w Rzymie marzono o zbudowaniu nowego imperium, którego wpływy obejmowałyby cały region śródziemnomorski. Brytyjskie posiadłości w Egipcie i Sudanie, oddzielające Libię od Włoskiej Afryki Wschodniej (Somali Włoskie, Erytrea, Abisynia), stanowiły naturalny cel ataku. Zajęcie Egiptu i dotarcie do Kanału Sueskiego otwierało drogę do bogatego w ropę Bliskiego Wschodu, a co ważniejsze – dawało kontrolę nad szlakami morskimi biegnącymi przez Morze Czerwone oraz stwarzało możliwość szybszego przerzutu okrętów państw osi na Ocean Indyjski. Urzeczywistnienie takiego scenariusza byłoby ogromnym ciosem dla imperium brytyjskiego.
Nic więc dziwnego, że gdy we wrześniu 1940 roku 250 tys. żołnierzy Mussoliniego przekroczyło granicę libijsko-egipską, a kolejnych 300 tys. wlało się do Somali Brytyjskiego i Sudanu, w Londynie z niepokojem przyglądano się rozwojowi wydarzeń. Na szczęście Włochom wystarczyło zapału wojennego na kilka dni i po wtargnięciu ok. 100 km w głąb Egiptu wstrzymali ofensywę.
W grudniu 1941 roku Brytyjczycy wyprowadzili kontrofensywę siłami zaledwie dwóch dywizji, ale w pełni zmotoryzowanych i mocno opancerzonych, co w wojnie na pustyni liczyło się bardziej od liczby żołnierzy. Zaskoczenie Włochów było całkowite. Nieprzygotowane do prowadzenia szybkiej wojny manewrowej oddziały włoskie masowo się poddawały. Do końca roku jedynymi Włochami w Egipcie byli już tylko jeńcy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta