Zachód okazał się parszywieńki
Z Leszkiem Moczulskim, autorem książki „Wojna polska 1939”, rozmawia Piotr Zychowicz
RZ: Czy mogliśmy wygrać kampanię 1939 roku?
Podczas II wojny światowej żaden kraj nie był w stanie samotnie wygrać z Niemcami. Także Wielka Brytania, która w 1940 roku zwyciężyła w bitwie o Anglię. Gdyby Brytyjczycy jeszcze przez pewien czas pozostali sam na sam z Trzecią Rzeszą, musieliby kapitulować. Potęga RAF zostałaby złamana i doszłoby do inwazji Wehrmachtu na Wyspy. Podobnie było ze Związkiem Sowieckim. W 1941 roku Armia Czerwona została doszczętnie rozbita. Potem rzeczywiście osiągnęła przewagę nad Niemcami, ale dzięki gigantycznym dostawom sprzętu od aliantów. Odpowiedź na pańskie pytanie brzmi więc: nie. Polska sama nie była w stanie wygrać kampanii 1939 roku.
A razem z Francuzami i Brytyjczykami?
Od lat 20. mieliśmy umowę wojskową z Francją. To była kopia umowy, jaką Francja miała z Rosją w 1914 roku, gdy wybuchła I wojna światowa. Układ był bardzo prosty. Na tym froncie, na którym Niemcy zaatakują jako pierwsi, napadnięty się broni, wiążąc jak najwięcej sił niemieckich w określonym terminie. W naszym przypadku miały to być dwa tygodnie. W tym samym czasie drugi partner przygotowuje i przeprowadza uderzenie z drugiej strony. Uderzenie, które będzie uderzeniem rozstrzygającym.
A więc powtórka z historii. Z tym że rolę wschodniego sojusznika Francji miała odegrać tym razem Polska.
Tak, ale armia polska była w stanie wystawić...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta