Ludzie i nadludzie
Caster Semenya płaci cenę za to, że jest inna. A my wolimy, żeby wszyscy byli tacy sami, nawet sportowi nadludzie
Najsmutniejsza scena lekkoatletycznych mistrzostw świata w Berlinie: Caster Semenya, 18-latka z RPA, wygrywa bieg na 800 metrów w doskonałym czasie, zostawiając najbliższą rywalkę o kilka metrów za sobą. Zwykle po tak bezapelacyjnym sukcesie sportowiec skacze z radości, zbiera gratulacje od konkurentów, pozuje do zdjęć. Semenya snuje się po bieżni ze spuszczoną głową, jakby nie wiedziała, co ze sobą zrobić, zażenowana całą sytuacją. Nikt nie spieszy z wylewnymi gratulacjami, ona drepcze w kółko przez chwilę, kamera śledzi jej każdy gest, obnażając jej skrępowanie. A może czekamy wszyscy na jakieś sensacyjne zachowanie mistrzyni? Mogłaby na przykład zdjąć majtki i rozwiać wątpliwości, które się pojawiły przed biegiem. Nie wiemy w końcu, czy to facet czy kobieta, mistrzyni czy mistrz może. Ale gdyby tak miliard ludzi na świecie zobaczyło w telewizji jej genitalia, to byłaby jednak inna rozmowa...
Wreszcie Semenya odbiera od kibica flagę swojego kraju i niechętnie przystępuje do rundy honorowej. Jakby sukces był dla niej karą, a jej największym marzeniem byłoby zapaść się pod ziemię. Albo wrócić na afrykańską wieś do rodziców i babci, wtulić się w ramiona najbliższych i przetrwać chwile, które dla 18-letniej dziewczyny musiały być szczytem upokorzenia.
A może nie trzeba nam żadnych testów na płeć, bo przecież zachowanie Semenyi w Berlinie to najlepszy dowód...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta