Do lekarza na Żoliborzu w kolejce jak za komuny
Tłumy schorowanych pacjentów czekają co rano przed przychodnią na Szajnochy. Powód? Brakuje lekarzy. A dyrekcja zapewnia, że wszystko jest w porządku
– Chciałem się umówić na wizytę do lekarza, dzwoniłem przez dwa dni, ale nikt nie odbierał – mówi Krzysztof Zwoliński.
– Trzeciego dnia poszedłem do przychodni na Szajnochy o godz. 7. Przed wejściem kłębił się tłum – opowiada pacjent. Dowiedział się, że jedna lekarka jest na długim zwolnieniu, numerki do innych dostają najpierw ci, którzy przyjdą osobiście. – Kiedy więc zaczyna działać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta