Niewygodna prawda
Gdy energetyka odnawialna była nowością, mówiono o niej „mała”, „przyjazna”. Miała być blisko odbiorcy, nie wymagać rozbudowy infrastruktury. Dzisiaj po tym nie ma śladu
Pod adresem energetyki atomowej wielokrotnie padał zarzut, że siłownie jądrowe są nieelastyczne. Produkują bardzo dużo prądu, a przecież zapotrzebowanie na energię się zmienia. Oponenci argumentowali, że elektrownie jądrowe nie mogą być budowane wszędzie, a więc czasami duże ilości energii będą transportowane na spore odległości. A to wymaga kosztownej infrastruktury.
Nad tym problemem warto się zatrzymać. W pobliżu siłowni jądrowej, jaka miała powstać w Żarnowcu, wybudowano elektrownię szczytowo-pompową. Gdyby reaktory dawały za dużo prądu, używany byłby do pompowania wody do sztucznego zbiornika położonego wyżej, a gdy nadszedłby szczyt zapotrzebowania, spływa ona do Jeziora Żarnowieckiego, napędzając turbiny. Nie przy każdej siłowni jądrowej taki bufor może jednak powstać. W Belgii nadmiarowy prąd z elektrowni jądrowych oświetla autostrady. Ale nowoczesne reaktory III generacji – np. reaktor fracusko-niemiecki EPR – mogą pracować, zmieniając swą moc w zależności od obciążenia.
Małe, niezależne, doskonale się uzupełniające
Zwolennicy energetyki odnawialnej twierdzili, że dla niewielkich państw, takich jak Estonia, Łotwa, Słowacja, elektrownia jądrowa i budowa całej infrastruktury (np. składowiska odpadów) nie jest rozwiązaniem. Proponowali energetykę odnawialną. Ogniwa słoneczne, które można umieścić na dachu, lub małe wiatraki, które pracują blisko odbiorców prądu i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
