Partyzant na prezydenta
Już niedługo Urugwajem może rządzić José Mujica, były lider partyzantki toczącej wojnę z „burżujami”
Prawie połowa wyborców gotowa jest powierzyć w niedzielnych wyborach losy ojczyzny 74-letniemu weteranowi najsłynniejszej partyzantki miejskiej w Ameryce Łacińskiej. Gdyby nie koniec rządów wojskowych w Urugwaju, Mujica zapewne zgniłby w więzieniu. Ćwierć wieku później eksterrorysta ubiega się o najwyższy urząd w państwie. Sukces w sondażach zawdzięcza popularności swego koalicyjnego kolegi, prezydenta Tabaré Vazqueza, który zostawia Urugwaj w zadziwiająco dobrej sytuacji gospodarczej jak na czasy kryzysu.
„Pepe”, jak mówią o Mujice Urugwajczycy, urodził się w 1935 r. na obrzeżach Montevideo w rodzinie rolników. Nie skończył nawet szkoły średniej, za to wcześnie wziął się do polityki. Jest wymieniany wśród założycieli Ruchu Wyzwolenia Narodowego – Tupamaros (nazwanego tak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta