Imię, nazwisko, i nic więcej
Marian Piłka, działacz opozycji w PRL, polityk Prawicy Rzeczypospolitej
Rz: Wszystko przez „Iliadę”?
Wszystko przez łacinę i grekę.
Łacina była wywrotowa?
Nie, ale dzięki temu, że na drugim roku, oprócz historii, zacząłem jako drugi kierunek studiować na KUL filologię klasyczną, dostałem mniejszy, czteroosobowy pokój. Tam przez rok mieszkałem z Bogdanem Borusewiczem, już znanym z działalności opozycyjnej, po odsiadce za Marzec 1968 roku.
Mówi pan po łacinie?
Z łaciny niewiele już pamiętam, ale znam początek „Iliady” po grecku.
Proszę, pan się nie krępuje…
Menin aeide thea, Peleiadeu Akhileosoulomenen, he muri Akhaiois alge etheken.
Wzruszyłem się. To był pana pierwszy kontakt z Borusewiczem?
Nie, na pierwszym roku, na historii, mieszkałem w pokoju dziesięcioosobowym, w którym było bardzo trudno utrzymać porządek, a Bogdan był w komisji sprawdzającej porządek w akademiku, więc dochodziło do regularnych awantur między nami a nim.
Borusewicz – higienista?
Bogdan z niesłychaną pryncypialnością tępił pokój nasz i sąsiedni, ale dostawało się głównie nam.
Próbowali nas straszyć, ale tak naprawdę zupełnie nie mieli pomysłu, co z nami zrobić.Podaliśmy imię i nazwisko, i nic więcej, tego nauczyliśmy się na kółku
Bardziej brudziliście?
Nie, do tamtego bali się wchodzić, bo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta