Broń przeciw Obamie
Producenci broni palnej w Stanach Zjednoczonych nie są w stanie sprostać olbrzymiemu popytowi ze strony Amerykanów, którzy boją się, że Biały Dom dokona zamachu na prawo do jej posiadania
Dziesięć do dwunastu miliardów. Według najnowszych prognoz aż tyle sztuk amunicji wyprodukują w tym roku amerykańskie fabryki. To ogromny wzrost, ponieważ – jak dowiadujemy się w Narodowym Stowarzyszeniu Strzeleckim (NRA) – Amerykanie zazwyczaj nabywali około 7 miliardów nabojów rocznie. – Od początku roku z całego kraju napływają do nas informacje, że brakuje nabojów i niektórzy trenerzy strzelectwa mają z tego powodu problemy z prowadzeniem zajęć. Popyt jest tak ogromny, że fabryki zbrojeniowe nie nadążają z produkcją – opowiada „Rz” Vickie Cieplak, rzeczniczka NRA.
– Uruchomiliśmy czwartą zmianę i pracujemy 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, ale nie dajemy rady. Czegoś takiego nie widziałem, jak pracuję w tym biznesie od 30 lat – mówi Al Russo z Remington Arms, cytowany przez AP.
Gwałtowny skok w statystykach obserwuje też FBI, które wydaje zaświadczenia osobom chcącym kupić broń. Od stycznia do maja do biura wpłynęło aż 6,1 miliona wniosków o sprawdzenie, czy potencjalny nabywca broni nie ma przeszłości kryminalnej. To aż o 25,6 proc. więcej niż w tym samym czasie rok wcześniej.
Obrona przed tyranią
Ludzie z branży nie mają wątpliwości: szturm na sklepy z bronią i amunicją zaczyna się za każdym razem, gdy w Białym Domu zasiada demokrata. – Tym razem ten skok jest jednak niebywały. Nazywam to efektem Obamy. Od kiedy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta