Ostry na boisku, blady w polityce
Mirosław Sekuła, szef komisji śledczej zapewnia, że w polityce nie zachowuje się tak jak w sporcie – nie jest agresywny
Kiedy w 2001 r. Mirosław Sekuła został prezesem NIK, pojechał do Częstochowy, przed obraz Matki Bożej. – Byłem przestraszony. Musiałem prosić o wsparcie – mówi dziś.
Nie lubi za to zwracać się o pomoc do PR-owców. Sam mówi o sobie, że nie ma parcia na szkło, nie jest fighterem. Na koszykarskim boisku potrafi być jednak brutalny. – Ma bardzo ostre wejścia. Ale zawsze gra zgodnie z przepisami – ocenia Aleksander Chłopek, poseł PiS ze Śląska.
– W polityce nie zachowuję się tak jak w sporcie – zapewnia świeżo powołany szef nowej komisji śledczej z PO, która ma zbadać aferę hazardową. – Chcę zwyciężać ciężką pracą, nie agresją.
Jego krytycy twierdzą, że jest wręcz mdły. – Nie wyróżnia się niczym szczególnym, do tej pory niewiele o nim wiedziałam – mówi Beata Kempa, posłanka PiS, członek nowej komisji ds. hazardu.
Galowy strój śląski
Tymczasem Sekuła jest w polityce od niemal 20 lat. W czasie PRL pracował w Instytucie Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu. – Gdy skończył się PRL, wiele osób, które wcześniej były na tzw. emigracji wewnętrznej, zaczęło zastanawiać się nad zaangażowaniem się w politykę. Ja też – wspomina Sekuła. Twierdzi, że przekonał go mieszkaniec Zabrza, który podczas spotkania tworzącego się komitetu obywatelskiego powiedział: jeżeli ktoś sądzi, że jeśli nie zaangażuje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta