Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Sami musimy się przebudzić

07 listopada 2009 | Plus Minus | Dariusz Rosiak
Zamieszki międzyplemienne w dzielnicy Mathare w Nairobi, luty 2008 r.
autor zdjęcia: Jerome Delay
źródło: AP
Zamieszki międzyplemienne w dzielnicy Mathare w Nairobi, luty 2008 r.
Szkoła w Mathare wspomagana przez polski MSZ
autor zdjęcia: Dariusz Rosiak
źródło: Fotorzepa
Szkoła w Mathare wspomagana przez polski MSZ

W Kenii nawet trup może wygrać wybory. Ważne, żeby był z właściwego plemienia

Oni nie mają żadnej strategii. Trzymają się władzy po to, by robić pieniądze, i robią pieniądze po to, by utrzymać władzę. O nic innego nie chodzi – mówi mi John Githongo, 43-letni Kenijczyk po przejściach.

Aby wejść do jego biura, musiałem przejść przez dwie pary drzwi, między którymi czekał na mnie miły dwumetrowy uśmiechnięty ochroniarz. John jak na człowieka, który o mało nie obalił rządu, ukrywał się przez kilka lat w Anglii, był oskarżony o zdradę i przez kilka lat żył w ciągłym strachu o własne życie, wydaje się całkowicie pozbawiony goryczy, tryska energią, nie wisi nad nim aura niedostępności i formalizmu, która charakteryzuje prawie każdego Afrykanina posiadającego jakąkolwiek oficjalną funkcję.

– Zaletą życia w kraju rządzonym przez złodziei jest fakt, że oni muszą się nacieszyć tym bogactwem, które nakradli. Czyli nie bardzo zależy im na wojnie i to jest pocieszające – mówi John. – Gdy ma się ferrari i mercedesa, to trzeba nimi jeździć, najlepiej po dobrych drogach, gdy się ma dwie żony i kilka kochanek, to trzeba je odwiedzać i kupować prezenty. Władca Zairu Mobutu, jeden z największych złodziei w historii, trzymał się u władzy tak długo, że na koniec jego generałowie sprzedawali broń rebeliantom. Mobutu zmienił swoich generałów w biznesmenów i to jest dobry znak dla Kenii – błędem byłoby niedocenianie instynktu samochozachowawczego złodziei...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8468

Spis treści
Zamów abonament