Porzucony legwan
Zoo nie chciało przyjąć legwana od prywatnego darczyńcy, więc ten podrzucił go pod jego ogrodzenie. Świadek przekazał gada straży miejskiej, a ta zawiozła go do… ogrodu zoologicznego, który zwierzę od strażników musiał przyjąć.
– Jaszczurka ma ok. pięciu lat i miała ropień na dolnej szczęce, który już jej usunęliśmy – mówi Mariusz Lech, szef herpetarium w stołecznym zoo. Dodaje, że na razie placówka znajdzie miejsce dla legwana, ale będzie mu szukać nowego domu.
– Tylko w ogrodach, bo my nie możemy oddawać takich zwierząt do adopcji – tłumaczy Lech.
W Polsce trudno będzie znaleźć zoo chętne do przyjęcia jaszczura.