Święto mniejszej i wielkiej skali
Choć mówią o mnie: piłsudczyk, jako główne święto państwowe widziałbym nie 11 listopada, ale 31 sierpnia
Rozmowa z Januszem Ciskiem, dyrektorem Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie
Rz: W połowie lat 90. znana publicystka pytała, gdzie podziali się Polacy 11 listopada. Otóż odnaleźli się w hipermarketach i galeriach handlowych. Czy w ostatnich latach więcej Polaków odwiedza pańskie muzeum?
Janusz Cisek: – Chciałbym usprawiedliwić rodaków – musieli odreagować obecny w PRL natłok historii przedstawianej w nieprawdziwy sposób. Idę o zakład, że Francuzi bezpośrednio po 1945 r. nie chcieli słuchać o Napoleonie, nie wspominając już o Petainie. W pewnych okolicznościach historia może stanowić ciężar i ten czas należy przejść tak, jak się przechodzi grypę. Przez ostatnie lata wiele się zmieniło – nastąpił renesans zainteresowania historią. Ludzie chętnie biorą udział w obchodach rocznicowych. Powstają kolejne grupy rekonstrukcyjne. A Muzeum Wojska Polskiego cieszy się ogromną popularnością.
Po co wspominać wydarzenia sprzed lat? Co nas obchodzi rozbrajanie Niemców w listopadzie 1918, obrona Lwowa w latach 1918 – 1919 czy konflikt z bolszewikami w 1920? Podobno Europa nie potrzebuje kultywowania hurrapatriotyzmu. Może powinniśmy odkrywać hańbę i grzechy narodowe, a nie budować pomnik wielkich czynów naszego oręża?
Nie wiem, która Europa, zresztą niech inni celebrują, co chcą. My możemy być dumni z naszej historii i powinniśmy o nią dbać. Natomiast...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta