Samorządowe latyfundia powinny trafić pod nóż
Prezydenci miast utrzymują spółki obsługujące urzędy. Mnożą koszty i administrację, zamiast zlecać zadania na wolnym rynku za mniejsze pieniądze
Samorządy mają udziały w kilkudziesięciu spółkach zatrudniających w niektórych wypadkach nawet po kilka tysięcy osób. Część z nich od kilku lat jest w likwidacji. Zdaniem ekonomistów wiele z ich zadań już dawno powinny przejąć prywatne firmy.
– Publiczne spółki nie są w stanie ściągnąć menedżerów, bo je na nich nie stać, nie obniżają kosztów, bo po co, skoro i tak mają zapewnione zlecenia, wreszcie, zamiast poprawiać, przyczyniają się do pogarszania konkurencyjnego, wolnego rynku – wylicza Rafał Antczak, partner Deloitte.
Prywatyzacja musi objąć także samorządy
Rząd zapowiada masową prywatyzację państwowego majątku. Niestety, plany te nie obejmują spółek, w których udziały mają urzędy miast i gmin. Tam zaś panują zwyczaje rodem z poprzedniej epoki. Samorządowcy ciągle jeszcze budują domy, utrzymują tereny sportowe i rekreacyjne, projektują nieruchomości, a nawet prowadzą salony spa – jak chociażby Wrocławskie Centrum SPA mieszczące się w budynku dawnej łaźni miejskiej, salony gier – Bingo w Katowicach, i np. produkują programy dla telewizji – to z kolei w Poznaniu.
– To nie jest domena samorządów – uważa Krzysztof Rybiński, partner Ernst & Young. – Miasto powinno pilnować porządku i dbać o edukację, a wszystko inne wcześniej czy później i tak przejdzie w ręce prywatne.
Rybiński dodaje, że sprzedaż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta