Adwokaturze potrzebne są nowe skrzydła
Fakt, że ostatni egzamin na aplikacje prawnicze był łatwy, nie daje jeszcze nikomu prawa do podważania dokonań dziesiątek ambitnych i solidnych aplikantów – argumentuje aplikant radcowski przy Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Warszawie
Artykuł mec. Krzysztofa Stępińskiego („Rz” z 18 listopada: „Czyż nie dobija się adwokatury”) wzbudził we mnie, jako aplikancie radcowskim, wzburzenie, które przerodziło się w żal i smutek.
Żal wynikł z tego, że pan mecenas jednym zdaniem: „Beneficjenci lex Gosiewski (…) populistom zawdzięczają wpis na listę aplikantów lub adwokatów” przekreślił moją oraz moich koleżanek i kolegów dumę i zadowolenie ze zdanego egzaminu na aplikację. Ów wpis na listę zawdzięczam bowiem długim i żmudnym przygotowaniom, podobnie jak inni aplikanci. Stopień trudności ostatniego egzaminu na aplikację nie daje jeszcze nikomu prawa do podważania dokonań dziesiątek ambitnych i solidnych aplikantów.
Na poparcie tezy o marności wiedzy aplikantów mec. Stępiński przytacza „perełki” z ostatniego egzaminu adwokackiego. Natychmiast nasuwa się pytanie o jakość nauczania prowadzonego przecież przez samorządy zawodowe oraz o to, jak „niedojdy” przeszły przez sito egzaminów w trakcie aplikacji. Mec. Stępiński jako członek Komisji ds. Szkolenia Aplikantów ORA w Warszawie wydaje się właściwym adresatem tych pytań.
Moje własne doświadczenie z aplikacji i pozytywne oceny z egzaminów zdawanych przed sędziami Sądu Najwyższego, sądów apelacyjnych i okręgowych świadczą o tym, że wiedza moja i innych aplikantów była weryfikowana skrupulatnie. Smutne jest, że osoba, od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta