Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

To nie bociany przynoszą dzieci

03 grudnia 2009 | Publicystyka, Opinie | Tomasz Elbanowski Karolina Elbanowska
autor zdjęcia: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa
autor zdjęcia: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa
autor zdjęcia: Mirosław Owczarek
źródło: Rzeczpospolita

Czy kobiety w ciąży powinny teraz masowo siadać pod gabinetami lekarskimi i liczyć na to, że doktor przyjmie je po godzinach z litości? – nowe zasady przyznawania becikowego analizują publicyści

W ostatnim miesiącu, po wprowadzeniu nowych zasad przyznawania becikowego, zapanował nieopisany bałagan. Aby zdobyć pomoc państwa, wielu rodziców, zamiast cieszyć się nowo narodzonym dzieckiem, musi biegać między przychodnią a ośrodkiem pomocy społecznej, skąd często odchodzą z kwitkiem. W tym samym czasie Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zaskoczyło media i opinię publiczną nowym pomysłem „fortuny” za szóste dziecko. Ile w tych zapowiedziach prawdy, skoro jeszcze w lipcu premier ogłosił plany zredukowania becikowego do kolejnego zasiłku dla gorzej zarabiających?

Rodzice, czyli patologia?

Pomoc rodzinie to wspólny element programu różnych partii. Wszystkie ugrupowania łączy jeszcze jedno: mylą pomoc rodzinie z pomocą najuboższym. Dlatego becikowe na każde dziecko spotyka się z powszechną krytyką polityków, którzy mimo ogromnego poparcia, jakie dali mu swego czasu w Sejmie (324 głosy za becikowym na 403 głosujących), pomysł określają najczęściej jako niepotrzebne rozdawnictwo z państwowej kasy. Ostatnio za likwidacją powszechnych świadczeń opowiedziała się była minister pracy w rządzie PiS Joanna Kluzik-Rostkowska.

Pojawiają się też głosy, że dawanie rodzicom pieniędzy do ręki sprzyja patologii. Zdaniem posłanki SLD Izabeli Jarugi-Nowackiej „są rodzice, którzy decydują się na dziecko nie po to, żeby je kochać, tylko dla tego tysiąca złotych”....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8489

Spis treści
Zamów abonament