Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nie jestem melancholiczką

19 grudnia 2009 | Życie Warszawy | Marcin Flint
Natalia  Fiedorczuk po sześciu latach w Poznaniu oswaja się z Warszawą.  – Pracuję tu, ale jeszcze nie mieszkam  – to dopiero od stycznia. Poznań jest inny niż stolica – mały, zwarty, wszędzie można dojść na piechotę. Tylko ludzie są pełni rezerwy, a tu spotkałam się z miłym przyjęciem. Jestem Warszawą zachłyśnięta. Jeżeli tylko nie wyrzucą mnie z mieszkania i z pracy, powinno być dobrze
autor zdjęcia: Robert Gardziński
źródło: Fotorzepa
Natalia Fiedorczuk po sześciu latach w Poznaniu oswaja się z Warszawą. – Pracuję tu, ale jeszcze nie mieszkam – to dopiero od stycznia. Poznań jest inny niż stolica – mały, zwarty, wszędzie można dojść na piechotę. Tylko ludzie są pełni rezerwy, a tu spotkałam się z miłym przyjęciem. Jestem Warszawą zachłyśnięta. Jeżeli tylko nie wyrzucą mnie z mieszkania i z pracy, powinno być dobrze

O różnicach między malarstwem a piosenkopisarstwem, depresji, gitarowej mgiełce oraz sobotnim koncercie w Cafe Kulturalna rozmawiamy z gwiazdą zespołu Nathalie & The Loners.

Z Natalią Fiedorczuk rozmawia Marcin Flint

Debiutanckie, wydane niedawno „Go, Dare” bywa nazywane „objawieniem”, m.in. dzięki mnogości inspiracji. Skąd ta różnorodność?

Natalia Fiedorczuk: Na początku należałam do zespołów wzorujących się na amerykańskiej scenie noise’owej. Moje korzenie to również punk. Kiedy zaś sześć lat temu przyjechałam do Poznania, zaczęłam grać w zespole Pl.otki, który był już sensu stricto gitarowo-popowy. „Go, Dare” to już autorski pomysł, a nie wynik zespołowego kompromisu. Wydaje mi się, że łączy to, co od początku mnie fascynowało, czyli muzykę brudną, nieuporządkowaną z zamiłowaniem do pisania piosenek, jako formy najpełniejszej, najbardziej treściwej, najkrótszej.

Czyli nadużyciem byłoby zbagatelizowanie tego, co...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8503

Spis treści
Zamów abonament