Rewolucja według Camerona
Trójwymiarowy obraz jest dla rozwoju kina równie przełomowy, jak wprowadzenie koloru i dźwięku
Nowy film Jamesa Camerona zadebiutował wczoraj w amerykańskich kinach. Do Polski trafi w pierwszy dzień świąt. Niezależnie od jego wartości artystycznej rozkręci koniunkturę na kino trójwymiarowe (tzw. 3D) i wirtualnych aktorów.
Jest jednym z najdroższych obrazów w historii. Kosztował prawie 300 milionów dolarów. A razem z pieniędzmi wydanymi na promocję jego budżet pochłonął pół miliarda. Jednak to nie ilość wydanych pieniędzy jest najważniejsza, ale sposób, w jaki James Cameron połączył fabułę z najnowocześniejszą technologią.
Nowy wspaniały świat
Reżyserzy już wielokrotnie pokazywali w kinie spotkania z obcą cywilizacją i podbój kosmosu. Realistyczne efekty specjalne zastosował m.in. Stanley Kubrick w „2001: Odysei kosmicznej” (1968), podnosząc kino science fiction do rangi sztuki. Później George Lucas wymyślił gwiezdną sagę o walce rycerzy Jedi z Imperium. Co oferuje „Avatar”?
Akcja rozgrywa się w XXII wieku. Pewna korporacja wysyła ekspedycję naukowo-militarną na planetę Pandora, którą zamieszkuje niebieskoskóre plemię Na’vi. W misji uczestniczy sparaliżowany od pasa w dół weteran wojenny Jake Sully.
Wyimaginowany świat, w którym bohater odkrywa obcą planetę, znakomicie nadaje się na projekcję w 3D. Wystarczy założyć specjalnie spolaryzowane okulary, aby ulec złudzeniu, że Pandora jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta