Sztuka w pułapce skandalu
Jerzy Bereś, plastyk
Rz: Czterdzieści lat temu pojawił się pan nago w galerii. To był gigantyczny skandal.
No niestety tak i to trochę zaciemniało obraz. Nagość stała się nawet dla mnie pewnym problemem, bo przesłaniała wszystko, co chciałem wyrazić. Działała tak silnie, że przykrywała przesłanie.
Jakie emocje chciał pan wywołać?
Moje akcje miały swój cel, przekaz. Chciałem ludzi poruszyć, ale też powiedzieć im coś o świecie.
Nie mógł pan powiedzieć im tego w ubraniu?
Nie mogłem inaczej, chciałem zachować czystość materii, tak jak czyste i naturalne były drewno czy juta. Wszystko inne byłoby zabrudzeniem.
Jak pan ocenia artystów, którzy dziś posługują się nagim ciałem? Alicja Żebrowska rodzi lalkę Barbie…
Wie pan, ja mam nawet kłopot, by to nazwać sztuką. To raczej kurioza niż dzieła. Użycie środków nie może przekraczać przekazu, a to jest w tej chwili nagminne, bo zmieniła się epoka, zanikł wstyd. Dziś ogromna większość młodych artystów skupia się na środkach, nie na celu. Jak się myśli, że sztuka rozwija się przez skandal, to wpada się w pułapkę.
Artur Żmijewski filmuje nagich ludzi w komorze gazowej.
No to już jest gigantyczna przesada w użyciu środków!
Nieodrodni pańscy uczniowie…
Wiele nas różni, bo dla mnie nagość była środkiem do osiągnięcia czegoś, dla nich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta