Jestem po lepszej stronie
RZ: Kiedy pan zaczął pracować w mediach publicznych?
18 lat temu, w 1992 roku.
A problem ich upolitycznienia dostrzegł pan pod koniec 2009 roku, tak?
Nie, aż taki naiwny nie jestem.
To kiedy?
Problem z mediami publicznymi mamy od początku, od 1989 roku. A potem weszła nowa ustawa i każdy, kto się mediami interesował, dostrzegał, że stawały się one coraz bardziej podporządkowane politykom.
Ale pan w nich pracował i nie protestował.
Przyjąłem filozofię „moja chata z kraja”.
Nie zawsze stała ona na uboczu.
To prawda, kiedy prezesem telewizji został Ryszard Miazek, zostałem szefem publicystyki w Jedynce.
Pan nie widział, jak czerwoni, którzy przyszli z Miazkiem, wyrzucali pampersów z powodów politycznych?
Przeciwnie, widziałem. Niech pan porozmawia z takimi ludźmi jak Gasper czy Michalski, którzy prosili mnie – a byłem wtedy identyfikowany jako michnikoid – bym objął stanowisko szefa publicystyki i powstrzymał falę zwolnień.
Którą rozpętała pańska ekipa.
Pampersi wiedzieli, że jestem człowiekiem przyzwoitym i przez rok broniłem konsekwentnie, acz z zaciśniętymi zębami, programu „Fronda”, przez co znajomi z „Wyborczej” pytali, czemu bronię faszystów. To ludzie Walendziaka prosili mnie,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta