![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
U mnie już wiosna
Justyna Kowalczyk o zwycięstwie w prologu i ochocie na dobrą zabawę
Rz: Może pani wreszcie dopisać Falun do swojej listy „Tu wygrałam”. I to w jakim stylu.
Justyna Kowalczyk: Ładne było to zwycięstwo. Zaczęłam ostro, bo tu wielkiej taktyki nie ma, trzeba wykorzystywać swoje najsilniejsze strony. Takie 2,5 kilometra: stylem klasycznym i z mocnym podbiegiem, to jest moja konkurencja. Pogoda też mi pomogła, śnieg był wolny, narty słabo jechały, a już chyba wszyscy wiedzą, że dla mnie im ciężej, tym lepiej. Teraz cele mam dwa. Biegać do końca sezonu jak najlepiej i nie zachorować jeszcze bardziej. To nie jest żadne krygowanie się, od dwóch tygodni uciekam przed antybiotykami.
Aleksander Wierietielny mówi, że są dwie choroby, których wyleczyć nie można: katar i zakochanie. Podejrzewa, że panią mogły dopaść obie, ale prosił, żeby się upewnić u źródła.
Trener ma zawsze rację. Nie chcielibyście jeszcze porozmawiać o nartach? Bardzo mnie ten temat interesuje.
Nas bardziej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
