Salon samochodowy premiera Tuska i wojewodów
Ponad 550 aut mają do dyspozycji ministrowie, parlamentarzyści i kancelaria premiera. Są wśród nich luksusowe limuzyny Mercedesa, BMW czy Volvo oraz hybrydowa toyota prius. Mało który resort myśli o oszczędnościach przy eksploatacji pojazdów
W urzędniczym parku samochodowym można znaleźć niemal wszystkie marki dostępne na rynku, od najnowszych modeli topowych limuzyn po kilkunastoletnie, nierzadko zdezelowane auta, które w ogóle nie jeżdżą, bo koszty naprawy są niewspółmierne do ich ceny. Wartość urzędniczych pojazdów wynosi od kilku do nawet 200 tysięcy złotych.
Oryginalny jest z pewnością minister środowiska, który jeździ półroczną hybrydową toyotą prius za 103,4 tys. zł. – Taki model wybrał dla siebie poprzedni minister, niestety auto skradziono, ale odszkodowanie pozwoliło zakupić identyczną wersję – wyjaśniła Magdalena Sikorska, rzecznik resortu. – Myślę, że ministrowi środowiska przystoi jeździć hybrydowym autem.
Pozostałe samochody, jakie ma do dyspozycji resort – w sumie dziesięć – nie są już tak spektakularne – są wśród nich dwa mercedesy, ale wiekowe – dziesięcio- i 11-letnie, ośmioletnie volvo i najmłodsza skoda superb.
Kancelaria Premiera dysponuje 73 pojazdami, z czego 53 to auta osobowe, reszta to ciężarowe, dostawcze, mikrobusy. Oprócz lancii, skód, volvo czy volkswagenów (jetta z 2008 roku i passata z 2003 roku) ludzie premiera mogą jeździć siedmioletnimi bmw lub... dwuletnim fiatem pandą. Oczywiście sam szef rządu jest wożony limuzynami BMW będącymi w dyspozycji Biura Ochrony Rządu.
Mercedesy Pawlaka
Głównie w mercedesach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta