Tajemnice rezydencji prezydenta
Kiedy Aleksander Kwaśniewski myśli o czasach swojej prezydentury, najbardziej brakuje mu ośrodka Mewa. I mówi, że to samo uczucie będzie towarzyszyło Lechowi Kaczyńskiemu
Ośrodek Mewa to jedno z najbardziej tajemniczych miejsc w Polsce. Prezydencką rezydencję na Helu odwiedzali Havel, Bush, Merkel, Solana. Tu do akcji szykowała się jednostka GROM. W Mewie prezydent Kwaśniewski dyskutował w wąskim gronie, co zrobić ze sprawą pułkownika Kuklińskiego. Premier Miller dochodził do zdrowia po wypadku lotniczym, Lech Kaczyński przy winie zawierał kompromis z Donaldem Tuskiem. A jego brat śmigał po Zatoce Puckiej na skuterze wodnym.
Od bramy do zabudowań jedzie się jakiś kilometr przez sosnowy las. Niedaleko bramy tablica, która przypomina, że ośrodek odzyskał świetność dzięki Jolancie i Aleksandrowi Kwaśniewskim. Pracownicy trochę pokpiwają, że Kwaśniewscy sami sobie fundowali pamiątkowe napisy.
Mewa leży na półwyspie, niedaleko Juraty, choć administracyjnie należy do gminy Hel. Piękna plaża nad zatoką, otoczona ponad 100 hektarami lasu.
– Kiedyś był to ośrodek Ministerstwa Obrony Narodowej, który przeszedł pod zarząd Rady Państwa. Jakby z marszu Kancelaria Prezydenta przejęła go w 1989 roku – wspomina Andrzej Gdula, pod koniec lat 80. pracownik KC PZPR, potem szef zespołu doradców prezydenta Kwaśniewskiego.
Pierwszym prezydentem, który pojawił się w Mewie, był Lech Wałęsa, ale nie zapałał sympatią do miejsca. Lubił łowić ryby, pograć w ping-ponga z Mieczysławem Wachowskim. W zapuszczonej rezydencji chyba się nudził.
– Był tu może ze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)


