Lech Kaczyński, czyli państwo bez kompleksów
Niespecjalnie chciał i umiał pływać w pianie współczesności. Właśnie dlatego, że traktował sprawy publiczne tak poważnie
Skala żałoby narodowej po tragedii 10 kwietnia zaskoczyła wszystkich. Ma ona charakter ceremonii, w której wspólnota utwierdza swoją tożsamość. Żal po utracie wybitnych rodaków stanowi także manifestację pamięci o nich, a więc próbę ocalenia tego, co zostawili najlepszego, wpisania ich życia i działania w nasze narodowe dzieje, w długie trwanie wspólnoty. W tym sensie uroczystości związane z ich śmiercią są ich wielkim sukcesem. Byli to ludzie służby publicznej poświęcający swoje życie wspólnocie. Żałoba po nich jest objawem silnej więzi narodowej, tożsamości, o którą tragicznie zmarli zabiegali na co dzień.
Życie ludzi, zwłaszcza wybitnych, zawsze coś znaczy. Działalność tych, którzy zginęli przed tygodniem w Katyniu, pozostawiła ślad. Powinniśmy zrekonstruować ich przesłanie, spróbować zrozumieć, czemu poświęcili życie. To będzie wobec nich hołd największy. Niestety, można obserwować obracanie przez media narodowej żałoby w swoisty kicz. Pisał o tym na naszych łamach Paweł Lisicki. Mamy już takie doświadczenia w odniesieniu do pamięci o Janie Pawle II. Można je sprowadzić do formuły: kremówki – tak; encykliki – nie. A choć rys ludzkiej zwyczajności pomaga przybliżyć nam także postacie wybitne, to ich wielkość nie na tym polegała.
Można odnieść wrażenie, że media, które nie mogą sobie dać rady z tym fenomenem, usiłują przyciąć wielkość,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta