Nie dzielił ludzi na ważnych i nieważnych
Z Ryszardem Bugajem rozmawia Robert Mazurek
Można już pytać o dziedzictwo Lecha Kaczyńskiego?
Ryszard Bugaj: Reakcje na jego śmierć przypominają reakcje na śmierć księżnej Diany lub papieża. W tym pierwszym przypadku nic nie zostanie, będziemy mieli zbiorowe przeżycie, które stanie się elementem popkulturowym.
Lech Kaczyński jako gwiazda pop? Nie miał specjalnie dobrej prasy…
Księżna Diana też miała kłopoty z mediami, ale zostawmy to, bo chciałem tylko pokazać, że ludzie potrafią bardzo żywiołowo reagować na śmierć kogoś, kto po prostu był znany. Znacznie ciekawsze jest pytanie, czy możliwy jest wariant „papieski”, gdzie reakcja po latach nie jest może aż tak mocna…
I niektórzy powątpiewają nawet w istnienie Pokolenia JP2.
Ale jednak ta śmierć wywarła wpływ na ludzi, na Polskę. Do śmierci prezydenta też będzie się wracać, jak wraca się do śmierci papieża, która nie spłynęła po nas jak woda po gęsi. Teraz też może się tak stać.
Od czego to zależy?
To pytanie do politycznych spadkobierców Lecha Kaczyńskiego o to, jak się zachowają i teraz, i później. Trochę obawiam się, że zechcą podjąć próbę takiego kanonizowania go na siłę. A tak jak broniłem go przed tymi wszystkimi niesprawiedliwymi atakami, których padał ofiarą, tak nie uważam teraz, że nie wolno go krytykować. I nie chciałbym, by go wykorzystano do politycznej kampanii,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta