Sześć spotkań z Lechem Kaczyńskim
Ile macie papieru?
Jest maj 1988 roku. Od dwóch dni trwa strajk w Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Maciej Łopiński, mój szef z biuletynu gdańskiego regionu „Solidarności”, każe nam wejść na teren stoczni i pomóc stworzyć pismo strajkowe. Redakcją staje się część kuchni słynnej stoczniowej stołówki. To Sanctum Sanctorum stoczniowej republiki. Dbamy, by mogli tu wejść tylko wyłącznie nasi ludzie. Przed drzwiami stoją zaufani stoczniowcy i odsyłają z kwitkiem ciekawskich.
Nagle w drzwiach pojawia się nowa twarz i czuję, że zaraz wrzasnę na ochronę, że znowu wpuścili kogoś z zewnątrz. – Na ile dni macie papieru? – pyta bez ceregieli młody wąsacz w zielonej kurtce z palącym się papierosem w dłoni.
– To Leszek Kaczyński, kieruje wszystkim – subtelny, ale ściszony głos Maćka Łopińskiego uprzedza moje pytania. Mimo wszystko odpowiadam na fachowe pytania niechętnie. Rozdrażniony, bezceremonialnym stylem faceta, którego nazwisko znane z oświadczeń TKK „Solidarności” łączę teraz z niewysoką postacią z dość zabawnym wąsikiem.
W kolejnych dniach strajku zauważamy, jak ważne miejsce u boku Lecha Wałęsy zajmuje człowiek wyglądający w stoczni troszeczkę jak młody inżynier lub inteligent z miasta.
Doradcy Wałęsy – cały wachlarz nazwisk, o których z nabożeństwem słuchamy w zagranicznych stacjach – w stoczni debatują najchętniej na świeżym powietrzu. To ma...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta