Nie można udawać, że tragedii nie było
Trudno wyobrazić sobie, żeby Jarosław Kaczyński nie odwoływał się w kampanii do spuścizny po tragicznie zmarłym bracie – mówi były premier i polityk SLD w rozmowie z Jarosławem Stróżykiem
Rz: Panie premierze, kto ma prawo powoływać się na dziedzictwo ofiar katastrofy pod Smoleńskiem?
Myślę, że nikt. W końcu nie mamy do czynienia z żadną dynastią, żeby powoływać się na jakieś dziedzictwo. Na pokładzie prezydenckiego samolotu było wiele wspaniałych osób z różnych obozów politycznych i różnych środowisk. Wszystkim nam ich bardzo brakuje, ale trudno mówić o jakimś wspólnym dziedzictwie tych ofiar. Co najwyżej może to jedynie dotyczyć prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Dlaczego akurat jego?
Jego zwolennicy mogą powoływać się na jego dzieło. Tym bardziej że on wyznaczał jakiś kierunek w budowie polskiego patriotyzmu. W trakcie swojej prezydentury bardzo dużą wagę przywiązywał do polityki historycznej. Nadawał ordery i odznaczenia. Organizował uroczystości mające uczcić ważne polskie rocznice. Miał też swój własny pomysł na prowadzenie polityki zagranicznej Polski, zwłaszcza polityki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta