Magia tamburynów
Brave Festival. We Wrocławiu zachwyt miesza się z bezradnością – piękne rytuały umierają na naszych oczach
Na wszystkich pokazach tłok, drzwi się nie domykają, brakuje wejściówek. Sale muszą być nieduże, bo obrzędy wymagają bliskości. Tu nie ma wygodnego podglądania z dystansu.
Trzeba być gotowym do uczestnictwa, skonfrontować się z egzotyczną duchowością i prastarymi praktykami. Ten festiwal wprawia w zachwyt, ale ma swoją cenę: wywołuje niepokój, a często poczucie ubóstwa.
Do świata masowo szytych
T-shirtów i dżinsów wkraczają goście w chustach haftowanych złotymi nićmi, tunikach szytych jak przed wiekami i specjalnie drapowanych jedwabiach. W naszej codzienności, pełnej technologii i racjonalizacji, zjawiają się szamani, zaklinacze, uzdrowiciele, którzy rozmawiają z duchami i przywołują energię. Ożywiają wierzenia i zachowania, które dawno porzuciliśmy.
Preislamskie praktyki
Brave Festival stawia wymagające pytania, bo jego gwiazdami są przedstawiciele zanikających kultur. Razem z zachwytem trzeba przełknąć bezradność i żal....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta