Na wolności z powodu procedur
Prokuratorzy chcieli, by podejrzany o zabójstwo dłużej siedział w areszcie.
Choć wiedzieli, kiedy sąd apelacyjny zajmie się ich wnioskiem, nie zmienili w nim daty, do kiedy mężczyzna ma siedzieć za kratami. W efekcie sąd nie zajął się sprawą, a podejrzany wyszedł na wolność.
W marcu zatrzymano i aresztowano Romana Z. z Nowego Dworu Mazowieckiego. Ciąży na nim zarzut zabójstwa kolegi. Za jego winą świadczyły m.in. zeznania świadków, poza tym mężczyzna miał poplamione krwią ofiary buty i ubranie. W czerwcu sąd okręgowy odrzucił wniosek o przedłużenie aresztu. Prokuratura z Nowego Dworu zaskarżyła decyzję do sądu apelacyjnego, ale ten wniosek nie był w ogóle rozpatrywany. Dlaczego?
– Ponieważ śledczy domagali się, by mężczyzna trafił za kraty do 8 lipca, a my sprawą zajmowaliśmy się po tej dacie – mówi Barbara Trębska z sądu apelacyjnego. Co teraz zrobi prokuratura? – Rozważamy, czy nie skierować wniosku o ponowne zastosowanie aresztu – mówi Renata Mazur z prokuratury okręgowej.