Prawda o Smoleńsku utonęła w jazgocie
Nie chciałbym być złym prorokiem, ale zaczynam się obawiać, że w ciągu ostatnich dni PiS skutecznie zmniejszył szanse na wyjaśnienie przyczyn tragedii pod Smoleńskiem – pisze publicysta
Jarosław Kaczyński na niedawnej konferencji prasowej powiedział, że w sprawie smoleńskiego śledztwa obowiązuje go moralny imperatyw. Nie ma w tym stwierdzeniu nic zaskakującego ani niezrozumiałego – sprawa dotyczy wielu ludzi bliskich prezesowi PiS, nie tylko jego brata. Jednak dochodzenie prawdy w sprawie smoleńskiej katastrofy znacznie przekracza miarę czyjegokolwiek osobistego cierpienia, straty, czyichkolwiek prywatnych emocji, choćby najbardziej uzasadnionych.
Śmierć pasażerów prezydenckiego tupolewa to był wstrząs na miarę największych wydarzeń naszej historii, porównywalny z takimi momentami jak 4 czerwca 1989 roku czy 11 listopada 1918 roku (warto zauważyć, że każda z tych dat, podobnie jak wydarzenia z 10 kwietnia tego roku, budziła lub budzi kontrowersje i nie jest lub nie była przez wszystkich chętnie akceptowana jako moment przełomowy).
Poznanie całej prawdy lub przynajmniej jak największej liczby faktów na temat przyczyn katastrofy, a także przebiegu śledztwa, nie jest prawem wyborców tej czy innej partii albo tej czy innej grupy polityków, ale nas wszystkich – obywateli republiki. W moim przekonaniu na dotarciu do prawdy powinno zależeć każdemu, kto czuje się obywatelem polskiego państwa.
Zaniechania i zaniedbania
Jak dzisiaj przedstawia się sytuacja? Na jakim etapie jest odkrywanie prawdy? Po pierwsze – jest pewne i oczywiste, że śledztwo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta