Paraliż na Okęciu
Z powodu fałszywego alarmu bombowego przez trzy godziny zamknięty był dojazd do lotniska.
Wczoraj przed południem stołeczna policja otrzymała informację o podłożeniu bomby w znajdującym się przy lotnisku hotelu Courtyard by Marriott. Na miejsce natychmiast wysłano policjantów, straż pożarną oraz karetki pogotowia.
Podjęto decyzję o ewakuacji 300 gości hotelowych. Służby zdecydowały także o zamknięciu terminalu oraz wszystkich dróg dojazdowych do portu lotniczego. – Pasażerowie musieli koczować w okolicy ul. Żwirki i Wigury.
Dopiero ok. godz. 14 policja pozwoliła wydzielić nam dwa wejścia, którymi pasażerowie mogli dostać się do terminalu – mówi Kamil Wnuk, rzecznik Okęcia. Akcja zakończyła się ok. godz. 15. Okazało się, że był to fałszywy alarm.