Ulisses z kopalni: 32 lata na morzu
Gdy wypływał ze Świnoujścia, żegnał go widok sowieckich statków. Gdy wrócił, ujrzał bandery z całego świata
Radomski ma jasną twarz. Chociaż opaloną. Są i zmarszczki, i bujna broda, jak na wilka morskiego przystało. Ale w twarzy ma coś, czego nie mają ludzie spotykani na co dzień. Co? Na myśl przychodzi tytuł słynnej książki Milana Kundery. W twarzy kapitana Jerzego Radomskiego nie ma śladu nieznośnej lekkości bytu. Nie miał na nią czasu. Dziś mimo 71 lat w niebieskich oczach ma błysk 25-latka.
32 lata temu wypłynął w świat 16-metrowym stalowym jachtem wyrychtowanym w przybudówce kopalni Moszczenica w Jastrzębiu-Zdroju. Zdążył opłynąć ziemię ze cztery razy – w tym Pacyfik, czterokrotnie Atlantyk i trzykrotnie Ocean Indyjski. Ktoś obliczył, że swoim jachtem przepłynął odległość równą tej z Ziemi do Księżyca.
Teraz wrócił. – Jacht wymaga remontu i ja chyba już też – uśmiecha się Radomski.
Niewysoki, korpulentny mężczyzna w szortach zrywa się na chwilę, przebiega boso po pokładzie i poprawia coś w szalunkach. – Ten mój powrót jest trochę jak początek – dodaje nagle zamyślony. – To też jakby podróż w nieznane.
Wszystko przez marzenia
Przez ponad trzy dekady świat oglądał z pokładu jachtu. Kiedy brakowało pieniędzy, schodził na ląd i pracował. W drukarni „Herald News Paper” w Nowej Zelandii, przy rozbiórkach w Brisbane w Australii, na budowach w RPA, jako reporter dokumentalista filmujący polskie mogiły w Tanzanii.
Od dziecka był...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta