Polskie cierpiętnictwo nas ogranicza
Kościołowi chodzi o to, żeby żadna ustawa o in vitro nie powstała i by żadne prawne rozwiązania nie zostały przyjęte – twierdzi lewicowa polityk w rozmowie z Małgorzatą Subotić
Rz: Przeżyła pani szok, kiedy w sierpniu wróciła pani z luksemburskiej ambasady do Polski po pięcioletniej nieobecności?
Nie przeżyłam szoku. Te wszystkie historie związane z krzyżem, wszystkie dyskusje ideologiczne, światopoglądowe, to, co ludzie myślą o kwestiach sumienia – w ogóle mnie to nie zaskoczyło. Ale nie chcę, by brzmiało to pyszałkowato.
Dlaczego to wszystko pani nie zaskoczyło?
Uważam, że jest to powrót do sporu sprzed 20 lat, który w zasadzie nigdy nie został zakończony. A był to wielki spór, jaki przetoczył się przez Polskę na początku lat 90. Nie został zakończony, tylko wytłumiony. Wytłamszony, zaklajstrowany.
Przez kogo?
Moim zdaniem zgodną wolą wielu stron. Motywacja była raczej wyższego rzędu.
Czyli?
Był nią lęk przed ideologiczną wojną domową. Chciano, by bitwy światopoglądowe, które przechodziły wtedy przez Polskę, zostały zakończone. Argument był taki: Polska musi stawić czoła tak wielkim reformom.
Mówi pani o okresie rządu Tadeusza Mazowieckiego?
Od rządu Mazowieckiego aż po prezydenturę Kwaśniewskiego. Ten spór ideologiczny zaczął się w 1989 roku. Rosnąca agresja w publicznej dyskusji postępowała w latach 90. Trwało to do 1997 roku, czyli daty ostatecznego przyjęcia konkordatu. To była klamra zamykająca ten spór. Ale tylko pozornie. Bo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta