Pojednanie po rehabilitacji
Bernd Fabritius | Wypędzenie było nie tylko zbrodnią, ale i ogromnym błędem – mówi „Rz” nowy szef Związku Wypędzonych.
Rz: Ma pan niecałe 50 lat, przyjechał pan do Niemiec z Rumunii trzy dekady temu. Czy czuje się pan wypędzonym?
Bernd Fabritius: Zostałem z Rumunii zarówno wypędzony, jak i wykupiony. Niemcy w wielu krajach wschodniej Europy, mówię tutaj zwłaszcza o Rumunii, byli poddani swego rodzaju presji wypędzenia mimo istnienia bariery żelaznej kurtyny. Było to pewnego rodzaju ciche wypędzenie lub, jak kto woli, presja wypędzenia odróżniająca się znacznie od wypędzeń, z jakimi mieliśmy do czynienia bezpośrednio po II wojnie światowej.
Jakie były objawy tej presji wypędzenia?
Była to zarówno wysyłka Niemców z Rumunii do sowieckich obozów pracy, jak i bezprawne wywłaszczenia Niemców. Były i inne formy dyskryminacji. Jako ośmioletni chłopak nie mogłem wyjechać do Bułgarii z chórem szkolnym, bo byłem Niemcem.
Czuje się pan obecnie w Niemczech wypędzonym ze swej ojczyzny?
Dokładnie tak.
Ilu jest takich ludzi w dzisiejszych Niemczech? Ilu członków liczy Związek Wypędzonych?
Nie ma dokładnych statystyk, gdyż Związek Wypędzonych (BdV) jest dachową strukturą poszczególnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta