Wywiadowcy, myśliwcy, niszczyciele
Wśród 20 eskadr lotniczych, które wzięły udział w wojnie polsko-bolszewickiej, było 15 wywiadowczych, cztery myśliwskie i jedna niszczycielska. W rzeczywistości wszystkie dywizjony wykonywały także działania szturmowe, wspierając walczące jednostki lądowe
Samolotów używano głównie do rozpoznania pozycji wroga i dostarczania meldunków oraz rozkazów własnym oddziałom. Niejednokrotnie jedyne informacje wywiadowcze pochodziły od pilotów. „Meldunek lotniczy stawał się w rękach dowództwa bezcennym środkiem, o meldunek lotniczy dopominali się wszyscy dowódcy, a na wiadomościach i rozpoznaniach opierali swoje obliczenia i plany. Wyniki rozpoznań były w wielu wypadkach najpilniejszym dokumentem przekazywanym z jednego dowództwa do drugiego, z armii na front, z frontu do naczelnego dowództwa, stając się nawet niekiedy bezpośrednią podstawą decyzji Naczelnego Wodza” – czytamy w księdze pamiątkowej „Ku czci poległych lotników”, wydanej w 1933 r.
Prowokowanie bolszewików
Jednym z poległych był porucznik obserwator Antoni Święcicki z 1. Eskadry Wywiadowczej. 25 czerwca 1920 r. zgłosił się do lotu wywiadowczego mimo złej pogody. Wykonując zadanie, został śmiertelnie ranny. Na zbryzganej krwią kartce z meldunkiem zdążył jeszcze napisać: „zabili”. Gdy pilot plut. Zaleski wylądował, Święcicki już nie żył.
Podporucznik obserwator Tomasz Turbiak z 5. Eskadry wykrył jako pierwszy zgrupowanie kawalerii Budionnego. W sztabie 6. Armii nie chciano mu wierzyć, jednak dalsze loty potwierdziły rozpoznanie. Władysław Popiel-Sulima z 5. Eskadry Wywiadowczej, zdobywszy cenne informacje, „nawiązuje łączność...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta