Kłamcy wyborczy są bezkarni
W wyborach samorządowych i parlamentarnych kandydatom nie grożą żadne konsekwencje prawne za zatajenie informacji o tym, że byli karani. Za oszustwo tracą tylko mandat
– Prawo toleruje takie wypadki, a sankcja karna dla nieuczciwych kandydatów byłaby wskazana – uważa Beata Tokaj, dyrektor zespołu prawnego i organizacji wyborów Krajowego Biura Wyborczego.
Przykładem jest choćby Jerzy P., który zaledwie kilkanaście dni po wyborach musiał złożyć mandat radnego gminy Grudziądz, bo okazało się, że był karany i w dniu wyborów nie miał biernego prawa wyborczego. W mediach tłumaczył się, że składając oświadczenie, myślał, iż chodzi o współpracę z SB.
Kilkudziesięciu innych kandydatów komisje wyborcze z tego samego powodu wykreśliły z list tuż przed wyborami.
Naruszeń jest wiele
W każdej kadencji kilkudziesięciu radnych traci mandaty, bo wychodzi na jaw, że w dniu wyborów nie mieli biernego prawa wyborczego. Teoretycznie oświadczenia kandydatów powinny weryfikować terenowe komisje wyborcze.
– O tym, czy dany...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta