Olejowi maniacy
Opalane węglem okręty wymagały uzupełnienia jego zapasu nawet co kilkanaście di. Załadunek paliwa nie mógł odbyć się na pełnym morzu, więc stratedzy musieli zakładać, że jedna czwarta ich sił stoi w portach i ładuje węgiel
Przy załadunku musiała pracować cała załoga, aby w komorach np. dużych pancerników jak najszybciej znalazło się do 3 tys. ton węgla, który przeładowywany był w workach. Kapitan marynarki brytyjskiej Christopher Cradock szacował, że przy dobrej organizacji załadunku tempo wynosi 250 ton węgla na godzinę, ale żeby je uzyskać, okręt musiał mieć ponad 300 szufli, 750 worków i 100 taczek. Tylko kapitan i kucharze nie brali udziału w tym brudnym zajęciu.
Praca załogi szła z dymem w szyb-kim tempie. Np. lekki krążownik HMS „Champion” spalał na godzinę przy prędkości 14 węzłów 2,7 tony węgla, przy prędkości 16 węzłów 3,2 tony na godzinę, a przy 18 węzłach 3,8 /h. Dla 20 węzłów zużycie wzrastało do 4,7 /h, a przy 28 węzłach sięgało 13,4. Okręt przewoził 895...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta