Polskie piekło to nuda
Z Olafem Deriglasoffem rozmawia Jacek Cieślak
Rz: Nagrałeś album „Noże”. A czy są wartości – na przykład niezależność, za które byś się bił, nawet na noże? Czy uważasz, że to bajki dla nastoletnich punkowców?
Olaf Deriglasoff: Alternatywność nie jest formą wyznania albo religii. Nie istnieje żadne stowarzyszenie z legitymacjami członkowskimi. Uważam, że każdy z nas ma inną drogę, dlatego moja alternatywność nie musi się równać alternatywności kogoś innego. Tylko przy takim założeniu możemy mówić o prawdziwej alternatywie. Jeżeli staje się kolejną ideologią – nie chce mieć z nią nic wspólnego.
Ale kiedy występowałeś w Jarocinie w połowie lat 80., stojąc na czele Dzieci Kapitana Klossa, byłeś chyba zwolennikiem ostrych podziałów.
Pamiętasz tamten stan świadomości?
Mówimy o sytuacji sprzed lat bez mała 30, dlatego muszę zauważyć, że to, jakie dzisiaj Deriglasoff ma poglądy, nijak się ma do tego, co myślał, mając lat 20.
To był czas walki i czułem, że stoję z gitarą na barykadzie. Byliśmy zbuntowanymi dzieciakami i robiliśmy to, co zbuntowane dzieciaki najlepiej potrafią.
Chowaliśmy się po piwnicach.
Graliśmy niezależne koncerty.
Szykanowała nas cenzura, a my, jak tylko potrafiliśmy najlepiej, sypaliśmy piach w tryby molocha, który chciał trzymać wszystko w garści. Nie chcę uderzać w kombatanckie tony: byliśmy przeciwko dla samej radości...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta