Przyczajone Bractwo, niespokojni Koptowie
Chrześcijanie egipscy mówią: Rewolucja dobrze się zaczęła, ale może się źle skończyć, władzą Bractwa Muzułmańskiego. A to byłoby gorsze od tego, co się dzieje w Arabii Saudyjskiej, gdzie nie można pokazywać się z krzyżem
W Kairze wszędzie są samochody. Ale nie na placu przed meczetem al Husajna na starym mieście. Tu jest cisza i spokój. Do tego meczetu w piątek przychodzi się modlić pisarz Alaa al Aswany, autor „Historii pewnej kamienicy”, najlepiej sprzedającej się współczesnej powieści w języku arabskim. Powieści pikantnej jak na wyobrażenie ludzi Zachodu o krajach islamskich.
Al Aswany ma do pokonania z domu kilka kilometrów, ale nastrój i piękno meczetu noszącego imię wnuka Proroka są tego warte. Dominują zieleń, beż i biel. Zielony jest gigantyczny dywan, zielone i mlecznobiałe są żarówki na wielkich kryształowych żyrandolach. Beżowy jest kamień, z którego wzniesiono meczet, a stalowoszare marmurowe kolumny, po siedemnaście w czterech rzędach.
Słychać śpiew i modlitwę. W największym uniesieniu wierni modlą się przy mauzoleum al Husajna, imponującej prostopadłościennej konstrukcji z czystego srebra. Po prawej stronie szepczą wersety Koranu mężczyźni, po lewej kobiety. Żadna z nich nie ma nikabu na twarzy, a ich chusty są białe, błękitne, wielokolorowe. Rzadko czarne. Kilka kobiet w czerni od stóp do głów z twarzami zasłoniętymi nikabem widziałem w wąskiej uliczce z malutkimi księgarniami sprzedającymi literaturę religijną koło pobliskiego uniwersytetu al Azhar, najważniejszej muzułmańskiej uczelni na świecie.
Meczet al Husajna był też najbliższym sercu meczetem Aminy,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta