Cher nigdy nie ma dość
Kilka chwil na ekranie w słabym filmie „Burleska” wystarczy, by przyćmiła całe pokolenie gwiazd
Spośród niezliczonych talentów Cher dwa zadecydowały o jej karierze: zdolność do ubierania się tak, jakby pozostawała naga, i znajomość własnych ograniczeń. Od debiutu przed 47 laty jest obiektem żartów, ale stała się też oscarową aktorką, cenioną artystką i jedną z pierwszoligowych postaci show-biznesu. Wpadki równoważy osiągnięciami. Ma skłonność do niedorzecznych strojów, jednak nigdy nie udawała kogoś, kim nie jest. Przekracza granice dobrego smaku, ale wie, gdzie jej miejsce: na estradzie, w świecie rozrywki i autoparodii.
Dzięki roli w „Burlesce” wraca na pierwsze strony gazet. Zmieniona i usztywniona operacjami plastycznymi rozpoczyna kolejne życie. Niczym upiór popkultury, który nie pozwala się odesłać na emeryturę. Jej comeback to przestroga dla młodych idoli: za pragnienie pozostania na szczycie często płaci się cenę śmieszności. Cher zjawia się w samą porę, by uświadomić coś jeszcze: show-biznes stał się nudny i śmiertelnie poważny. Brakuje dowcipu i iskry, jakie zawodowcy jej klasy umieją wykrzesać na zawołanie. Jeśli trzeba, co wieczór. A dokładniej – przez 200 wieczorów.
Premiera „Burleski”...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta