Co się zdarzyło w tyskim Fiacie
Czy były masowe uszkodzenia aut w fabryce w ciągu jednej doby? Kto i dlaczego miałby to robić?
– Ludzie mają dość tego poniżania. Liczą się tylko słupki i zadowolenie Turynu – mówi o atmosferze w tyskiej fabryce pracownica z ponad 30-letnim stażem. – Najlepszy zakład Fiata na świecie, a tak naprawdę wyciskanie człowieka. Ja nie wiem, kto to zrobił, ale ludzie po prostu już nie wytrzymują.
Skarżą się na zarobki
Na nocnej zmianie z czwartku na piątek w zakładzie odkryto, że wiele zjeżdżających z produkcji, gotowych do sprzedaży aut ma mocne wgniecenia na dachu i rysy na drzwiach jakby zrobione śrubokrętem.
– To nie wypadek przy pracy. Dotąd uszkodzenia blacharki mieliśmy tylko okazjonalnie – mówi „Rz” inny pracownik Fiata proszący o anonimowość.
Franciszek Gierot, szef Sierpnia ’80 w zakładzie, twierdzi, że według nieoficjalnych informacji z dyrekcji Fiata zniszczono co najmniej 60 aut z jednego tylko dnia produkcji.
– Ale według informacji od pracowników i ludzi z nadzoru zostało uszkodzonych nawet 200. Pracuję tu 35 lat, nigdy nie było...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta