Ścigany milczeniem
Z Januszem Krasińskim, pisarzem, rozmawia Agata Kłopotowska
Rz: Gustaw Herling-Grudziński mówił o sobie, że jako pisarz narodził się w łagrze, a pan – w więzieniu stalinowskim.
Tak. Na szczęście mój debiut nie został dostrzeżony. Gdyby został zauważony, toby mnie tam, mówiąc ich językiem, zgnoili.
Herling przez wiele lat był pisarzem przemilczanym nie tylko w Polsce, wówczas ludowej, lecz także na Zachodzie. Pan również wie dobrze, co to znaczy być „zabijanym milczeniem". Czuje pan pokrewieństwo z autorem „Innego świata"?
Oczywiście, czuję tę więź od dawna. Herling pierwszy napisał o sowieckich łagrach i nic, cisza. Kiedy wreszcie po latach go zauważono, Włosi zapytali: „Pan tu żył od tylu lat, a myśmy nic o panu nie wiedzieli? Jak to możliwe?". A on na to dowcipnie: „Bo my, Polacy, lubimy konspirację". Ja też lubię konspirację, chowam się z pisaniem i bronię się, jak mogę, przed wydaniem mych książek za granicą. Kilka lat temu pewien tłumacz, zachwycony moim czwartym tomem pt. „Przed agonią", zwrócił się do wydawnictwa Grasset z propozycją tłumaczenia na francuski, po czym otrzymał odpowiedź: „Niesympatyczny kontekst polityczny". Z podobnych powodów odrzucono też mą powieść w kolejnym wydawnictwie francuskim. Bo siedzą tam jakieś polonusy i pilnują, żeby nie przedostało się za granicę coś, co nie dostało w kraju imprimatur. A w Polsce moje książki są ciągle...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta