O Polakach, czyli też Hucułach
Przywykło się sądzić, że wszystko za dzisiejszą wschodnią granicą było „ruskie".
Za czasów Peerelu to „ruskie" znaczyło sowieckie, a od sowieckiego do rosyjskiego – jak bezkrytycznie i niebywale głupio przyjmowano do wiadomości – jeden krok. Natomiast jeśli przed wojną powiedziałbyś rodakowi ze Lwowa lub Stanisławowa, o Kołomyi nie wspominając, że Hucuł to właściwie Wielkorus – zaśmiałby ci się prosto w nos. Do Hucuła nawet Ukraińcowi było daleko. Hucuł to Hucuł.
Pięknie – jak zwykle zresztą – o Hucułach, Kołomyi i kołomyjce pisze dziś Stanisław Nicieja. Pobrzmiewa w jego słowach niezwykłe zauroczenie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta