USS „Nautilus” był pierwszy
Napęd atomowy wyeliminował największą wadę jednostek podwodnych z napędem dieslo- -elektrycznym, czyli konieczność okresowego ładowania baterii akumulatorowych przy wykorzystaniu silników wysokoprężnych, co wymagało wyjścia na powierzchnię bądź wysunięcia chrap nad wodę, a zatem groziło wykryciem. Zasięg podwodny stał się praktycznie nieograniczony i zależy głównie od wytrzymałości okrętu i załogi.
Co ciekawe, atomowy okręt podwodny jest w istocie jednostką o napędzie... parowym. Silnikami obracającymi – za pośrednictwem przekładni redukcyjnych – wały śrub są bowiem turbiny parowe. W trakcie reakcji zachodzącej w reaktorze wyzwalana jest duża ilość energii cieplnej, która przez wodę z pierwotnego systemu chłodzenia reaktora przekazywana jest do wytwornicy pary. Para powstaje z wody wtórnego obiegu i trafia do turbiny parowej. Potem zostaje skroplona i powraca do wytwornicy pod postacią wody.
Pierwsze koncepcje wykorzystania energii atomowej do napędu okrętów pojawiły się w latach 30. W 1939 roku dr George Pegram z Uniwersytetu Columbia przedstawił swoje spostrzeżenia kontradm. Haroldowi G. Bowenowi, szefowi Biura Inżynieryjnego Pary US Navy. Po uruchomieniu projektu „Manhattan" (budowa bomby atomowej) prace wstrzymano, ale dorobek nie
został zaprzepaszczony. W sierpniu 1944 roku szef projektu „Manhattan" gen. Leslie Groves powołał pięcioosobowy komitet w celu określenia potencjalnych możliwości niedestrukcyjnego użycia energii atomowej. Jego przewodniczącym został długoletni dziekan California Institute of Technology i szef doradców naukowych Grovesa dr Richard S. Tolman. W skład zespołu weszło dwóch oficerów marynarki: kontradm. Earle W. Mills i kmdr Thorwald A. Kolberg – obaj z Biura Okrętowego, czyli pionu technicznego floty. Efektem jego działania był raport,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta