Lekcja Gombrowicza - część II
Dziennik północny
3 maja
Już po raz enty obserwuję przez okna swojej pracowni nad Oniego tajanie lodu na jeziorze i za każdym razem dziwowisko jest inne. To misterium przeobrażenia martwej natury w żywioł wodny. Wyobraźcie sobie pustą przestrzeń przed oczyma, białe pole skute lodem i przywalone śniegiem do horyzontu, głuche i nieruchome przez wiele miesięcy, ni śladu życia, żadnego ruchu, zupełnie nic. Jedynie wiatr czasami skręca pióropusze z białego pyłu, chwilę nimi pohula i przegania won. Nawet słońce nie jest w stanie ożywić tego landszaftu, bo samo zimą ledwie zipie, a wychynąwszy się zza widnokręgu jak z okopu, siura ukradkiem, sącząc żółtą poświatę na lód. Dopiero w kwietniu, gdy cienie się wydłużają, lód namaka i czernieje. To znak, że skoro misteryjne dziwowisko się zacznie.
Onieżskie dziwowisko od wielu czynników zależy. Przede wszystkim od pogody i lodu. Inaczej lód taje w słońcu, a inaczej w plusze, wiatr go spiętrza, mgła pojada, fala zbryla. Czasem fiu i znika w oczach, zanim się obaczysz, innym razem dogorywa w czarnych krach, czasem parą się uniesie albo śryżem sczeźnie, a niekiedy lśni na głazach, powleczonych nim jak lukrem, chociaż w wodzie go już niet... Towarzyszą temu dźwięki, a to huki, a to pęki, różne trzaski i grochoty, sapy, zgrzyt, chrzęst. No i ruszać się zaczyna! To, co dotąd było stałe, nieruchome i zdawałoby się martwe, wtem ożywa, tu się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta