Coldplay, czyli karuzela nastrojów
Po świetnym koncercie grupy Chrisa Martina festiwal czeka na drugą wielką gwiazdę – Prince’a
Zabawa na dziesiątych urodzinach Open'era rozkręca się powoli. W czwartek, w pierwszym dniu imprezy, tłumy zjawiły się niemal w ostatniej chwili, gdy po godz. 22 Chris Martin siadał do fortepianu. Nie było powodu zjawiać się wcześniej – tegoroczny program jest mniej spektakularny niż poprzednie. Publiczność nie kursuje nerwowo między scenami. Coldplay nie mieli konkurencji.
Najpierw rozbłysły kolorowe reflektory, a nad sceną wybuchły ogniste kule. Koncert zaczął się od „Hurts Like Heaven" – barwne światła, fajerwerki, dynamiczna muzyka i energia Chrisa Martina zostały połączone w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta