Słabi i nadzy
W II wojnie światowej nie tylko Niemcy szli początkowo od zwycięstwa do zwycięstwa
Również ich japońscy sojusznicy zwyciężali na lądzie i morzu, i to tak błyskawicznie, że wywołało to aż zaniepokojenie cesarza Hirohito. „Owoce wojny wpadają nam do ust zbyt szybko" – miał powiedzieć strażnikowi tajnej pieczęci markizowi Koichi Kido. Wśród wojskowych dowódców panowała jednak euforia. W końcu wystarczyło im pół roku, by podbić Azję Południowo-Wschodnią.
Gdy 13 lutego 1942 roku generał Percival poddał Singapur Tygrysowi Malajów, jak nazywano generała porucznika Tomoyuki Yamashitę, rachunek strat był dla Brytyjczyków przerażający. W czasie tej kampanii – rozpoczętej 8 grudnia 1941 r., gdy japońska 25. Armia wylądowała w Pattani i Kota Baharu – Brytyjczycy utracili 138 708 ludzi, podczas gdy Japończycy zaledwie 9824.
„Zdobywając dumną twierdzę Sin-gapur" – pisał Arthur Zich w książce „Wschodzące słońce" (Amber, Warszawa 1999) – „Japonia zadała morderczy cios brytyjskiemu prestiżowi. Jednocześnie, w czasie początkowych etapów kampanii na Malajach, Brytyjczycy na Dalekim Wschodzie doznali kolejnego, bolesnego upokorzenia. W dzień Bożego Narodzenia 1941 roku przeważające...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta