Opłacalna jak gaje oliwne
Pierwsze plantacje powstają już w starożytności; amerykanka sprowadzona do Trzciela; wiklinowe znaczy nowoczesne
Wyplatanie przedmiotów użytkowych to jedno z najstarszych rzemiosł w dziejach człowieka. Wikliniarstwo, a więc uprawa i przetwórstwo wikliny, to dziedzina rolnictwa wywodząca się ze starożytności. Parali się nią już starożytni Rzymianie, Grecy i Chińczycy. Związki Nowego Tomyśla z wikliniarstwem i plecionkarstwem nie sięgają jednak tak daleko. – Już w starożytności na potrzeby bardzo intensywnie rozwijającego się rzemiosła plecionkarskiego rolnicy musieli zapewnić odpowiednią ilość surowca, czyli wierzbowych witek – mówi Andrzej Chwaliński, kierownik Muzeum Wikliniarstwa i Chmielarstwa w Nowym Tomyślu. – Dziko rosnąca wiklina nie wystarczała starożytnym plecionkarzom, trzeba więc było pomyśleć o stałym źródle dobrej jakości surowca. Zakładano pierwsze wiklinowe plantacje. Rzymianie, pod względem opłacalności, stawiali je na równi z gajami oliwnymi.
Wierzbowe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta